Dziedzictwo nieoczywiste

Wymiana kulturowa między społecznościami żyjącymi w Poznaniu zachodziła często naturalnie i łagodnie. Bywało jednak i tak, że różnice wyznaniowe czy narodowe prowadziły do społecznych tarć i konfliktów. Często właśnie dzięki istnieniu różnic poznaniacy mogli zrozumieć i ukształtować własną tożsamość. Nawet konflikty – często w sposób nieoczywisty i widoczny dopiero po pewnym czasie – wzbogacały miasto o pewne elementy dziedzictwa, nieraz istniejące do dziś.


Kolegium jezuitów słynęło ze swojego teatru. Budynek przy ul. Gołębiej zajmuje dzisiaj Szkoła Baletowa. Nadal odbywają się tutaj koncerty i spektakle, fot. Zbigniew Szmidt

Zdjęcie główne  - Dziedzictwo nieoczywiste
Zamknij rozwijaną treść

Protestanci – co ma Luter do teatru?

Gdy w poznańskiej farze głoszono pierwsze kazania w duchu reformacji, nikt się nie spodziewał, że wpłynie to kiedyś na rozwój poznańskich sztuk teatralnych. A to właśnie dysputy religijne, które rozgorzały wkrótce między protestantami a zakonem jezuitów, zaowocowały stworzeniem szkolnego teatru jezuickiego. Początkowo miał on funkcję przede wszystkim wychowawczą. Z czasem jednak poznański teatr stał się jedną z najprężniej działających scen polskich.

Sięgano po różnorodny repertuar: komedie, tragedie, sztuki religijne. Nie stroniono też od przedstawień politycznych, a nawet społecznych. W łacińskiej sztuce Antytemiusz poruszono np. problem ciemiężenia chłopów. Z kolei w Boże Narodzenie 1573 roku w Poznaniu wystawiono pierwszą w Polsce pastorałkę.

Spektakle oglądali przedstawiciele mieszczaństwa. Początkowo odbywały się one na wolnym powietrzu lub we wnętrzach zamku, ratusza i kościołów. W XVIII wieku w tym celu wzniesiono specjalną salę teatralną. Ostatni spektakl u jezuitów zagrano w 1765 roku. Tradycje teatralne jednak przerwały, bo wkrótce w tym samym miejscu swoją działalność rozpoczął teatr miejski.