Aby przyciągnąć nowych osadników i zatrzymać ich w Poznaniu, książęta przygotowali ofertę specjalną. Zezwolili mieszczanom na prowadzenie handlu wolnego od podatków. Przywilej ten nazywamy wolnizną. Miała to być rekompensata za trudy związane z urządzaniem się w mieście.
Czas wolnizny trwał osiem lat. Dotyczył corocznego targu, który funkcjonował jeszcze przed założeniem miasta. Po tym okresie mieszkańcy płacić mieli tylko połowę cła. Obcy kupcy przybywający nad Wartę płacili całość, co przynosiło władcom niemałe dochody.
Późniejsi polscy władcy nadawali miastu następne przywileje handlowe. W ten sposób rodziła się szczególna więź między mieszczanami i monarchą, a miasto zaczęło wyrastać na jeden z głównych ośrodków handlowych Królestwa Polskiego.
Widok dawnego Poznania z atlasu Civitates Orbis Terrarum (1618 r.). Zawarty w ramce napis głoszący „Poznań, piękne miasto na pograniczu Śląska” wskazuje na silne związki miasta z tym regionem, domena publiczna
Akt lokacyjny nie podawał, jak miało wyglądać nowe miasto. Możliwe, że jeszcze przed spisaniem dokumentu wytyczono rynek i ulice, zaczęto wznosić fortyfikacje i wymierzano działki pod budowę domów. Dzięki archeologom wiadomo, że miasto miało owalny obrys i obejmowało powierzchnię 21 hektarów.
Rynek, trzeci co do wielkości w Polsce, miał kształt kwadratu. Wychodziło z niego 12 prostopadłych ulic, po trzy z każdego boku. Miał on służyć celom handlowym i publicznym. Zaplanowano tu miejsce na kramy kupieckie, Wagę Miejską, ratusz i pręgierz.
Książęta przyznali osadnikom darmowy budulec i ziemię pod budowę domów. Początkowo zadowalano się budynkami z drewna. W pełni murowane kamienice powstały na rynku dopiero w XVI wieku.
Nad miastem wznosiła się góra zamkowa. Z czasem z małej strażnicy wyrósł na niej Zamek Królewski. Świadczy to o tym, że miasto nie tylko przynosiło władcom dochody, lecz stało się także ich nową siedzibą i wizytówką.