Młode sarenki, gdy tylko nauczą się chodzić, nie odstępują swojej mamy na krok. Na początku sarna karmi je mlekiem, potem same skubią świeże listki i rośliny zielne. Pozostają pod opieką mamy przez rok, a czasem nawet dłużej. Dlatego zdarza się, że sarna jednocześnie wychowuje młode z bieżącego i poprzedniego roku.
Na zimę sarny zbierają się w grupy zwane rudlami. Gdy grupa żeruje, zawsze kilka saren stoi na straży i bacznie obserwuje okolicę. Co prawda nie widzą zbyt ostro, ale ich oczy silnie reagują na ruch. Gdy tylko coś zaniepokoi zwierzę, daje ono całemu stadu sygnał, że należy błyskawicznie się ratować. Dla saren szybka ucieczka jest jedynym sposobem obrony przed niebezpieczeństwem, więc taka ostrożność jest w pełni uzasadniona.
***
Sarny są bardzo dobrymi pływakami. Pokonanie Warty czy Cybiny wpław nie jest dla nich problemem.
Gdy sowy chcą się ukryć, używają techniki „jestem suchą gałęzią”. Wyciągają maksymalnie ciało, zamykają oczy, by zasłonić jaskrawopomarańczowe tęczówki, i upodabniają się do konaru drzewa. W tym kamuflażu pomagają im liczne kropki i kreski na upierzeniu. Zimą sowy lubią gromadzić się w większe grupy – na jednym drzewie potrafi się kryć nawet kilkadziesiąt ptaków. Mimo to wcale nie jest łatwo je wypatrzeć.
Uszatki, jak wszystkie sowy, potrafią latać bezszelestnie. Szybując, uważnie nasłuchują, a potrafią usłyszeć najdrobniejszy odgłos poruszającej się myszy lub innego gryzonia. Wtedy łapią nic niepodejrzewającą ofiarę. Jednak są sytuacje, kiedy samcowi sowy zależy na tym, by być usłyszanym. W czasie godów, gdy chce zrobić wrażenie na samicy, wykonuje popisowy lot, podczas którego celowo „klaszcze” uderzając skrzydłem o skrzydło.