Kanianka pospolita
Roślina może nie być zielona. Tworzę plątaninę łodyg bez liści. Pełzające pędy owijam wokół innych roślin, które karmią mnie. Jestem pasożytem. To rzadka i trudna strategia. Moje małe dzieci mają po wykiełkowaniu krótką szansę, aby przeżyć – muszą jak najszybciej znaleźć gospodarza, którego odżywcze soki umożliwią im rozwój. Młode kanianki kręcą wierzchołkiem pędu jak lassem, szukając podpory. Rozwijają potem ssawki, którymi wnikają do tkanek pokrzyw, wierzb i innych gatunków nadrzecznych. Nasze populacje tworzą przez to osobliwy widok – owijamy nadbrzeża siecią żółtych sznurów, niczym kabli czy makaronu. To właśnie rzeki są naszym domem na jeden rok życia. Obumieramy, gdy tylko przychodzi zima. Od wiosny do jesieni przychodzi żyć nam – roślinom jednorocznym.