Istotą rzemiosła jest relacja mistrz – uczeń. Ten system kształcenia jest niemal niezmienny od czasów średniowiecza. W zawodach rzemieślniczych wiedzę zdobywa się poprzez praktykę. Terminując w zakładzie bardziej doświadczonego rzemieślnika, poznaje się tajniki zawodu. Taką drogę przeszli też bohaterowie wystawy.
Współcześnie organizacją egzaminów na kolejne stopnie specjalizacji – czeladnicze i mistrzowskie – zajmują się izby rzemieślnicze. W nich też podejmowane są różne działania integrujące środowisko.
Kontakt z innymi rzemieślnikami i ich metodami pracy jest kluczowy dla doskonalenia własnego warsztatu. Mogą to być rodzice lub dziadkowie, u których od dziecka podpatruje się wykonywanie zawodu. Może być formalny mistrz, u którego pobiera się nauki, a także nieformalne spotkania i rozmowy z innymi specjalistami. Współcześnie nawiązywanie tych kontaktów ułatwiają internet oraz krajowe i międzynarodowe targi. Kluczowa jest zawsze relacja między ludźmi i wspólna pasja do wykonywanego zawodu.
Tak o sensie relacji mistrz – uczeń opowiada Benedykt Niewczyk, lutnik:
„W relacji mistrz – uczeń mamy nieograniczony czas nauki. Zacznijmy od tego, że mistrzowie są na co dzień weryfikowani przez klientów. Sprowadza się to do tego, że lepszy ma pracę, gorszy tej pracy nie ma. Ucznia przyjmuje ten, kto ma nadmiar pracy i nie jest w stanie sam wszystkiego zrobić, potrzebuje zatem pomocnika. Jeżeli ten uczeń nie osiągnie odpowiedniego poziomu, może minąć wiele lat, nim zostanie czeladnikiem lub mistrzem. W szkolnictwie tego nie ma, co roku jest świadectwo, potem kolejne i w końcu wychodzi ktoś, kto jest tzw. fachowcem. Nie mówię, wychodzą też ludzie dobrzy, ale rzemiosło weryfikuje to na bieżąco”.
A tak o nauce zawodu mówi Elżbieta Sobańska, właścicielka pracowni krawieckiej:
„Od wieków zawsze było tak, że umiejętności zdobywało się u mistrza. Był pewien etos zawodu. Uczeń zawsze wiedział, że musi przejść przez etap pokory, nauki, zdobywania szlifów, umiejętności. I to była długa droga, zanim sam się wyszkolił na tyle, aby móc być wzorem dla innych. Ale dzięki temu to rzemiosło było zawsze na wysokim poziomie”.