Przymusowa przeprowadzka
Początkowo zarówno życie zawodowe, jak i rodzinne państwa Sobańskich toczyło się na poznańskim Łazarzu. Dopiero zmiany, które zaszły w Polsce na przełomie lat 80. i 90., zmusiły ich do przeprowadzki. Tak wspomina ten czas pani Elżbieta:
„Sądzę, że rodzice nigdy by się nie przenieśli z rynku Łazarskiego, ale wtedy to była siła wyższa. To były te czasy, gdy odzyskiwano kamienice. Znalazł się jakiś prywatny właściciel i takie było prawo. Rodzice szukali lokalu. Zwracali się też do miasta. Udało się znaleźć miejsce tutaj, na Taczaka, wtedy to była jeszcze ul. Chudoby. Wszystko się zmieniało, to był rok 1991. Polska się zmieniała, ulice się zmieniały, nasza pracownia się zmieniała… Taki pewnie znak czasów”.