Czasopisma

W dwudziestoleciu międzywojennym ważna rolę w kształtowaniu opinii społecznych odgrywała prasa. Wychodziło wówczas wiele czasopism dla kobiet, prezentujących różne postawy światopoglądowe. Na ich łamach były dyskutowane wszystkie aktualne zagadnienia. Nie mogło więc tam zabraknąć tematyki emancypacji. Starcie idei tradycyjnych z nowoczesnymi i odważne przekraczanie przez kobiety stawianych im granic było atrakcyjnym tematem. Nawoływaniu do „powrotu kobiet” do ich „naturalnej przestrzeni” i ustąpienia miejsca wracającym z wojny mężczyznom towarzyszyły doniesienia o sukcesach kobiet w przestrzeniach dotychczas zarezerwowanych tylko dla mężczyzn. Nowoczesna dziewczyna i nowoczesna kobieta po 1918 roku były ważnym elementem debat w publicystyce okresu dwudziestolecia międzywojennego, choć nowoczesność definiowana była w różny sposób, w zależności od tego, czy czasopismo miało postępowy, czy tradycyjny charakter.

Zdjęcie główne  - Czasopisma
Zamknij rozwijaną treść

Uniwersytet nie zdemoralizuje, nie odciągnie kobiety od obowiązków żony i matki
„Biesiada Literacka” 1883

Nie mogę pozbyć się pytania dlaczego by dziewczyna miała na uniwersytecie tracić moralność?
Czyż zbliżenie się umysłów kobiecych i męskich jest niemoralnością? Gdzie mieści się niebezpieczeństwo zagrażające cnocie?
Słuchaczka uniwersytetu [N. Gąsiorowska], W sprawie wyższego wykształcenia kobiet, „Ogniwo” 1904

Absolwentki gimnazjów naszych niezgorzej i nielepiej znają się na sinusach, cosinusach, logarytmach niż chłopcy; na uniwersytecie słuchają również wykładów matematyki wyższej, fizyki, chemii z równym skutkiem. Profesorowie […] twierdzą, że studentki nawet może przewyższają studentów w bystrości pojmowania, sumiennej pilności oraz łatwości przyswajania sobie materiału.
M. Smoluchowski, O kobietach w naukach ścisłych
(fragmenty odczytu wygłoszonego na forum Związku Naukowo-Literackiego we Lwowie w 1912 roku)

Jeśli macochą jest prasa dla świata uczonych w ogóle, to stosunek ten wzmaga się, gdy chodzi o kobietę. Milczy o nich nie tylko literatura bieżąca, ale i organy, które z natury rzeczy winny dawać żądane wyjaśnienie. Próżno szukamy nazwisk dr Joteyko, dr Stefanowskiej i innych w encyklopediach naszych. Nie ma ich, mimo, że działalność uczonych trwa blisko od pół wieku i mimo że wiedzą o nich obcy z almanachów belgijskich, francuskich i niemieckich.
C. Walewska, Kobieta polska w nauce, 1922

Kobieta i uczoność są odpychające się przymioty w istocie niewieściej […]. Co treściwszego kobieta wyda, to kompilacje z dzieł mężczyzn. Głębią ducha swego żadna z kobiet umiejętności dalej na
krok nie posunęła. Dzieła kobiet są jak przedruki, tylko prawem niezakazane.
K. Libelt, Kobieta i uczoność, „Dziennik Domowy” 1843