Jak założyć miasto?

Nowe miasta w Europie środkowej i wschodniej zakładano najczęściej zgodnie z tzw. prawem niemieckim. Powstało ono w Magdeburgu już w XI wieku.

Prawo magdeburskie szybko stało się wzorcem dla licznych miast Śląska, Wielkopolski, a nawet Rusi. To właśnie ono przewidywało dla miast centralny rynek z ratuszem oraz siatkę odchodzących od niego ulic.

Prawo to przyjęto również w Poznaniu – a to dzięki osadnikom, którzy znali je w praktyce z miast lokowanych wcześniej. Według wzorców magdeburskich zorganizowano przestrzeń miasta oraz działanie samorządu i sądownictwa. Obywatelom przyznano przywileje oraz obowiązki wobec władcy. Prawo było tak skonstruowane, że na lokacji zyskiwała każda ze stron: ludność lokalna, osadnicy niemieccy i książę.

Przyjęcie prawa magdeburskiego zapewniło Poznaniowi trwałe podstawy prawne, obowiązujące od średniowiecza aż po okres zaborów.


Ilustracja: Traktat prawniczy Ius Municipale, to jest Parwo Mieyskie Maydeburskie z poznańskiej pracowni Jana Wolraba młodszego (1610 r.), domena publiczna

Zdjęcie główne  - Jak założyć miasto?
Zamknij rozwijaną treść

Nic o nas bez nas

…przekazujemy […] wójtowi i jego następcom moc rozsądzania i wyrokowania wszystkich spraw sądowych, jako to o kłótnie, pobicie i powieszenie i w każdym sporze, jaki by między Niemcem i Polakiem wszczął się w samym mieście i na terytorium, jakie zajmuje poza nim…

Pręgierz, dziś będący miejscem spotkań na Starym Rynku, nie bez przyczyny znajduje się w samym sercu miasta. W tym miejscu podczas lokacji wbito drewniany pal, a wokół niego wytyczono granice ówczesnego Poznania. Pręgierz świadczył jednocześnie o pewnej niezależności miasta i jego mieszkańców. Wszelkie sprawy sądowe mieszczanie mieli bowiem rozstrzygać między sobą – reprezentanci księcia i biskupa nie mieli prawa się do tego mieszać. Często do wymierzania kar wykorzystywali właśnie pręgierz.

Miasto posiadało więc samorządność – to wójt, a następnie rada miejska odpowiadała za zarządzanie nim i wymierzanie sprawiedliwości. Mieszczanie zwolnieni też byli z obowiązku służby wojskowej podczas wypraw wojennych. Nie bez powodu mawiano więc, że „powietrze miejskie czyni wolnym”.

Warunki życia w mieście były korzystne zarówno dla osadników niemieckich, jak i ludności rodzimej. Nie dziwi więc, że zapytany o swą tożsamość mieszczanin odpowiedziałby, że jest przede wszystkim obywatelem Poznania. Dopiero na drugim miejscu wymieniłby kraj.


Pręgierz, miejsce wymierzania sprawiedliwości, to geometryczny środek dawnego Poznania, fot. Jarosław Tritt