Złoty wiek poznańskiego handlu

Od momentu lokacji Poznań odgrywał ważną rolę handlową. Swój potencjał rozwinął jednak w XV i XVI wieku. Pomogły w tym liczne przywileje handlowe nadawane przez władców. Poznań pośredniczył w handlu między Europą Zachodnią a Rusią i Litwą. Jednocześnie znajdował się pośrodku drogi między zamożnym portem w Gdańsku a ziemiami Śląska, Czech i Austrii.

Takie położenie sprawiło, że do Poznania zaglądali kupcy z różnych stron świata. Szczególnym czasem tych spotkań były jarmarki poznańskie. Na każdą porę roku przypadał jeden: wiosną Wielkopostny, w czerwcu Świętojański (istnieje do dziś), a także wrześniowy na św. Michała i grudniowy na św. Łucji. Oprócz nich co tydzień odbywały się targi.


Stary Rynek i ratusz w dniu targowym, litografia W. Kurnatowskiego według rysunku W. Baeselera, lata 1841-1846. Ze zbiorów MKZ, cyryl.poznan.pl 

 

Zdjęcie główne  - Złoty wiek poznańskiego handlu
Zamknij rozwijaną treść

Kto to wszystko kupi?

Większość mieszkańców Poznania trudniła się rzemiosłem. W XV i XVI wieku w blisko 900 zakładach pracowali przedstawiciele stu zawodów. Wytwarzali przede wszystkim wyroby skórzane, metalowe i włókiennicze. Ceniono je w kraju i za granicą. Wizytówką miasta byli także złotnicy. Na początku XVII wieku zużywali oni rocznie 225 kilogramów złota i ponad tonę srebra.

Pewną część wytworzonych w mieście dóbr mogli zakupić okoliczni mieszkańcy i szlachta. Co jednak zrobić z nadwyżką? Można spróbować np. sprzedać ją na obcych jarmarkach. Z tego powodu wielu poznańskich kupców wyprawiało się w świat. Najczęściej wyjeżdżali na zachód, do miast niemieckich czy włoskich, a nawet tak odległych portów jak Lizbona czy Londyn.

Miasto odnosiło też sporo korzyści, gdy obcy kupcy zjawiali się na lokalnych jarmarkach. Wnoszone przez nich opłaty handlowe przynosiły miastu dochody. Była to też szansa na wyprzedanie nadwyżki lokalnych dóbr oraz zakupu pożądanych towarów zagranicznych.